
Handel relikwiami śmierci. Niemcy wystawiają na sprzedaż ludzkie cierpienie. Musimy to powstrzymać!
Hańba! Niemcy znów chcieli zarabiać na ludobójstwie II wojny światowej. Na aukcję trafiły listy, dokumenty i osobiste pamiątki ofiar obozów koncentracyjnych – ostatnie ślady istnienia ludzi zamordowanych w fabrykach śmierci. Wzywamy rząd RP do odzyskania tych świadectw i wymuszenia zakazu tak makabrycznego handlu.
W ostatnich dniach zostaliśmy skonfrontowani z wydarzeniem tak bulwersującym, że trudno uwierzyć, iż miało ono miejsce w XXI wieku, i to w kraju, w którym słowo „praworządność” odmieniane jest przez wszystkie przypadki. W niemieckim domu aukcyjnym przygotowywano bowiem sprzedaż przedmiotów pochodzących wprost z mrocznych czeluści obozów koncentracyjnych – dokumentów sporządzanych w cieniu niemieckiej machiny zagłady oraz symboli upodlenia, które więźniowie nosili na swoich wyniszczonych przez oprawców ciałach.
Te niemal święte, naznaczone cierpieniem relikwie, ostatnie ślady osób pozbawionych życia przez niemieckie bestie, miały zostać zaoferowane jak zwykłe towary, wystawione na sprzedaż niczym antykwaryczne ciekawostki, które dobrze prezentują się na półce z trofeami. Trudno o bardziej wstrząsającą profanację pamięci, niż próba zamienienia ludzkiego cierpienia, łez i tragicznych losów w przedmiot licytacji.
Wśród obiektów przygotowanych do sprzedaży znalazły się przedmioty, które powinny od dawna znajdować się w posiadaniu muzeów lub rodzinnych archiwów: m. in. listy pisane przez więźniów obozów koncentracyjnych czy opaski z gwiazdą Dawida. Przejmujące symbole tych, którym Niemcy bezdusznie odmówili prawa do życia i skazali na zagładę. Każdy taki przedmiot niósł w sobie echo kaźni, która rozgrywała się za drutami obozów, w barakach pełnych głodu, strachu i śmierci.
Wiadomość o aukcji wywołała w Polsce, ale też na całym świecie naturalną i gwałtowną reakcję sprzeciwu. Z oburzeniem wypowiadali się zarówno przedstawiciele instytucji zajmujących się pamięcią historyczną, jak i zwykli obywatele. Komentarze płynęły zarówno od rodzin ofiar, jak i przedstawicieli najważniejszych instytucji publicznych, zgodnie podkreślających, że wystawianie na sprzedaż śladów ludzkiego cierpienia przekracza granice cywilizowanej normy.
Jednak głos oburzenia to stanowczo za mało. Polska, jako kraj, na którego ziemiach rozegrał się ogrom tragedii II wojny światowej ma zarówno moralne prawo, jak i obowiązek upominać się o kompleksowe rozwiązania, które uczynią podobne sytuacje niemożliwymi. Potrzebne jest opracowanie mechanizmów prawnych i międzynarodowych standardów, które zabezpieczą pamięć o ofiarach przed dalszym, ponurym uprzedmiotowieniem.
Dlatego domagamy się od premiera Donalda Tuska i jego rządu podjęcia natychmiastowych, zdecydowanych działań, które przywrócą elementarną sprawiedliwość i ochronę pamięci o ofiarach niemieckich zbrodni. Pamiątki po ludziach pomordowanych w obozach nigdy nie powinny stać się elementem prywatnych kolekcji. Oczekujemy, że polskie władze bezzwłocznie doprowadzą do odzyskania każdego z przedmiotów wystawionych na aukcji, a także wszystkich podobnych obiektów, które mogą znajdować się w niemieckich zbiorach.
Żądamy również, aby premier uzyskał od strony niemieckiej pokrycie pełnych kosztów związanych z zabezpieczeniem lub wykupem tych artefaktów. Nie ma najmniejszej moralnej podstawy, by polski podatnik płacił za skutki zbrodni, rabunku i grabieży dokonanej przez niemieckie państwo. To Niemcy ponoszą odpowiedzialność za pojawienie się tych świadectw na rynku – i to Niemcy mają obowiązek naprawić tę hańbę. Dlatego jeśli nasi zachodni sąsiedzi odmówią współpracy, ewentualny koszt tego przedsięwzięcia trzeba doliczyć do ogólnego rachunku reparacyjnego.
Domagamy się ponadto, aby rząd RP, działając z całą stanowczością, wymusił na Republice Federalnej Niemiec wprowadzenie jednoznacznych, twardych przepisów zakazujących jakiegokolwiek handlu przedmiotami pochodzącymi z obozów koncentracyjnych, gett, miejsc egzekucji oraz innych przestrzeni nazistowskiego terroru. Potrzebne są rozwiązania, które uniemożliwią, by jakikolwiek dom aukcyjny, galeria czy prywatny kolekcjoner próbował uczynić z ludobójstwa pole do zysku.
Wzywamy również do podjęcia inicjatywy na forum Unii Europejskiej, Rady Europy i UNESCO, aby ustanowić ponadnarodowe standardy zakazu handlu artefaktami ludobójstw, tak by nie istniało żadne miejsce na świecie, w którym można by było bezkarnie licytować pamiątki po zamordowanych.
Trzeba przywrócić sprawiedliwość i godność pamięci ofiar niemieckiego bestialstwa. Nadszedł czas działań – natychmiastowych, jednoznacznych i skutecznych. Podpisz petycję!