
Kapitan Anna Michalska powinna być dla wszystkich symbolem odwagi, dzielnej służby i szacunku do polskiego munduru!
Kapitan Anna Michalska – twarz obrony polskiej granicy – została znieważona, a państwo Tuska się od niej odwróciło. Apelujemy do Prezydenta o uhonorowanie jej medalem. Domagamy się szacunku dla wszystkich mundurowych! Podpisz petycję!
Kapitan Anna Michalska przez wiele miesięcy była głosem polskiego państwa podczas najcięższego kryzysu granicznego od dekad. W czasie, gdy reżim Łukaszenki prowadził przeciwko Polsce zorganizowaną operację hybrydową z użyciem tysięcy migrantów, to ona – jako rzecznik prasowy Straży Granicznej – z niezmienną determinacją i spokojem przedstawiała opinii publicznej prawdę o sytuacji na granicy. Swoje obowiązki wykonywała zawsze w sposób opanowany i kompetentny.
Dla wielu Polaków stała się więc symbolem profesjonalizmu i odporności. Dla przeciwników politycznych rządu – niestety – wygodnym celem. W 2021 roku, w samym środku eskalacji kryzysu, znany aktor Piotr Zelt opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie kapitan Michalskiej, opatrując je podpisem: „twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS”. Trudno było o bardziej bezpośredni, personalny atak wymierzony w funkcjonariusza publicznego. Nie była to już ogólna krytyka polityki migracyjnej, ale ohydny akt upokorzenia kobiety reprezentującej mundur i państwo.
Sprawa trafiła do sądu. Prokuratura wniosła akt oskarżenia, zarzucając znieważenie funkcjonariusza na służbie. W 2024 roku sąd pierwszej instancji uniewinnił aktora, uznając, że jego wypowiedź mieści się w granicach dozwolonej krytyki. Prokuratura – wciąż jeszcze kierowana przez osoby, dla których autorytet munduru i godność służby były wartością – złożyła apelację. Jednak w październiku 2025 roku stało się coś niewyobrażalnego. Tuż przed rozstrzygnięciem sprawy przez sąd drugiej instancji, nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek wycofał apelację, zamykając drogę do dalszego postępowania. Decyzja ta – jak przekazano mediom – była bezpośrednim skutkiem jego osobistego polecenia.
Tym samym kapitan Anna Michalska została nie tylko publicznie znieważona – została też opuszczona przez państwo, któremu wiernie służyła. Jej przełożeni w Straży Granicznej nie wydali żadnego oficjalnego stanowiska. Instytucja, którą reprezentowała z tak wielkim poświęceniem i odwagą, odmówiła komentarza. Obraz jaki widzimy jest jednoznaczny: funkcjonariuszka została porzucona. Pozbawiona wsparcia, zmuszona do dalszej walki o dobre imię jako osoba prywatna. Ciężko zachować spokój, widząc jak kierowane przez obecną władzę państwo, zdradza swoich bohaterów.
Jednak to nie wszystko. To, co spotkało kpt. Michalską, nie jest incydentem oderwanym od szerszego kontekstu. Przeciwnie – wpisuje się w coraz bardziej widoczną prawidłowość publicznej pobłażliwości wobec znieważania służb mundurowych przez celebrytów, przedstawicieli świata medialnego i opiniotwórczego środowiska związanego z obecnie rządzącą opcją polityczną. Przypadek Barbary Kurdej-Szatan – która w jednym z najbardziej wulgarnych wpisów ostatnich lat nazwała funkcjonariuszy Straży Granicznej „mordercami” i „maszynami bez mózgu” – stanowi tu przykład szczególnie jaskrawy. Sprawa zakończyła się umorzeniem postępowania. Aktorka, mimo że nie wyraziła publicznie nawet cienia skruchy, nie poniosła do dziś żadnych konsekwencji prawnych.
Równocześnie – i to jest sedno dramatu – funkcjonariusze, którzy z poświęceniem wykonywali swoje obowiązki na granicy, są dziś nierzadko oskarżani o przekroczenie uprawnień, użycie siły czy zniszczenie mienia migrantów. W czerwcu 2025 roku prokuratura postawiła zarzuty pięciu funkcjonariuszom Straży Granicznej. Publicznie padły słowa, że „gdy ujawnione zostaną szczegóły, mało kto będzie chciał ich bronić” – słowa, które nie tylko sugerują domniemanie winy, ale i wpisują się w narrację systemowego zohydzania polskiego munduru.
Ten sam mechanizm można dostrzec w sprawie Roberta Bąkiewicza, który został oskarżony o znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej, choć sam zaprzecza, by użył słowa „zdrajcy”, które przypisano mu w akcie oskarżenia. Objęto go dozorem policyjnym i zakazano zbliżania się do granicy (sic!). Trudno nie odnieść wrażenia, że prawdziwym powodem represji nie były słowa, lecz niebywała skuteczność i celne uderzenie w niemieckie interesy.
Z jednej strony więc widzimy systemowe pobłażanie dla tych, którzy z pogardą wypowiadają się o funkcjonariuszach – często pod płaszczykiem artystycznej ekspresji lub rzekomej „walki z faszyzmem”. Z drugiej – coraz bardziej surowe traktowanie tych, którzy rzeczywiście stali na pierwszej linii w obronie polskiego państwa. To nie jest tylko podwójny standard. To demoralizacja podstaw zaufania społecznego do służb i instytucji, w której przedstawiciel ładu społecznego staje się łatwym celem, a jego propagujący anarchię oprawcy mogą liczyć na ochronę wpływowych środowisk.
W tym wszystkim kapitan Anna Michalska stała się symbolem i ostrzeżeniem zarazem. Symbolem – bo uosabia lojalność, kompetencję i cywilną odwagę funkcjonariusza, który służy państwu z pełnym zaangażowaniem. Ostrzeżeniem – bo jej los pokazuje, co czeka w Polsce Tuska tych, którzy publicznie wystąpią w obronie bezpieczeństwa, prawa i porządku.
Dlatego dziś, gdy instytucje państwowe zawiodły, apelujemy do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – Pana Karola Nawrockiego – o nadanie kapitan Annie Michalskiej odznaczenia państwowego. Nie tylko jako wyrazu uznania dla jej zasług – ale jako symbolicznego gestu przywrócenia sprawiedliwości. Medal dla kapitan Michalskiej to znak, że Polska pamięta. Że ci, którzy stają w jej obronie, nie zostaną pozostawieni samym sobie. Że mundur – niezależnie od aktualnej władzy – zawsze powinien być chroniony i szanowany.
Nie chodzi tylko o jedną osobę. Chodzi o wszystkich funkcjonariuszy, którzy zadają sobie pytanie, czy w razie ataku – fizycznego, medialnego czy politycznego – mogą liczyć na swoje państwo. Jeśli dziś odwrócimy wzrok, jutro może być za późno, by odbudować wiarę w elementarne poczucie lojalności i sprawiedliwości.
Kapitan Anna Michalska nie może stać się symbolem porzucenia i krzywdy. Powinna być wzorem odwagi, dzielnej służby i szacunku, jaki należy się każdemu, kto broni granicy Rzeczypospolitej.